Wszyscy wygrali |
10.02.2014. | |
CHOSZCZNO - SŁĄWĘCIN. „Dziadkowie kontra wnuki” to nazwa sportowej zabawy, która odbyła się w Szkole Podstawowej w Sławęcinie. – Zorganizowaliśmy ją w ramach ogólnopolskiej akcji „Szkoła w ruchu” – tłumaczy AGNIESZKA PLUTA.
O tym, że to dosyć oryginalny sposób na spotkanie wnuków z dziadkami
mówili sami zainteresowani. – Nie boimy się porażki, ważniejsze jest to,
żeby nie dać plamy – mówił LESZEK BOREK. Inni też mieli obawy,
więc woleli posiedzieć na widowni i pożartować z tych, którzy
zdecydowali się podjąć wyzwanie i stanąć do walki. Okazuje się, że nie
mieli się czego obawiać. Dziewięcioosobowa drużyna, której kapitanem
była babcia ALBINA WRÓBLEWSKA udowodniła, że zarówno z wiedzy o
sporcie jak i też w rywalizacji sprawnościowej wnuki nie dorastają im do
pięt. – Stara, dobra szkoła – już pewniej żartował dziadek L. Borek, a
chwilę później strzelał bramki niczym rasowy napastnik. Podobnie
skutecznym był też dziadek KAZIMIERZ PIECHOTA. W tym przypadku trudno
się dziwić jego piłkarskim umiejętnościom, bo wszyscy doskonale znamy go
z tego, że przez kilkadziesiąt lat sędziował na piłkarskich boiskach. AGNIESZKA PLUTA i IZABELA LISIECKA,
nauczycielki, które przygotowały i prowadziły tę imprezę tłumaczą, że
kształt tego spotkania wymyśliły same, natomiast skwapliwie postanowiły
skorzystać z ogólnopolskiego programu „Szkoła w ruchu”. – Głównie
chodziło o to, żebyśmy spotkali się z dziadkami przy dobrej, sportowej
zabawie – tłumaczy pani Agnieszka. Nie tylko organizatorki, ale także
widownia nie kryła zaskoczenia faktem, że wnukowie doznali aż tak
wysokiej porażki. Ostatecznie jednak nikt przegraną się nie przejął, bo
organizatorki zadbały o to, żeby zwycięzcy odjechali do domów z
medalami, a przegrani z wielki torbami słodyczy.
Tadeusz Krawiec
|