CHOSZCZNO. W trzeciej edycji
spławikowych zawodów wędkarskich o Puchar PHU „Puchar” HENRYKA
KUCHARSKIEGO triumfował RYSZARD ŁYDKA. On po ten sukces sięgnął już po
raz drugi, ale dużym zaskoczeniem był fakt, że po raz pierwszy miejsce
na podium wywalczył PAWEŁ PINDOR. Trzeci był niezawodny prezes ZENON
ŁAKOS...
Coraz częściej choszczeńscy wędkarze stwierdzają, że podstawą do osiągnięcia sukcesu w zawodach rozgrywanych na jeziorze Raduń jest… szczęście w losowaniu. Gdy w niedzielę okazało się, że RYSZARD MAZUR wyciągnął z woreczka numer 14, czyli kładkę, na której tydzień wcześniej wygrał (złowił ponad 10 kg), wszyscy byli pewni, że także i tym razem okaże się bezkonkurencyjny. Chociaż takich szczęściarzy w tym dniu było więcej, to jednak podczas ważenia okazało się, że o końcowym wyniku decydują również inne czynniki. Mazur złowił dużo, ale ryby zaczęły mu brać dopiero w drugiej części zawodów. Łowiący kilkanaście
metrów od niego ANDRZEJ SOSIŃSKI, na równie uznanym stanowisku, wyciągnął z wody zaledwie kilka płotek. Dopiero pod koniec okazało się, że przygotowana przez niego zanęta zamiast schodzić do dna, spływała na sąsiadów. ZBIGNIEW BRZEZIŃSKI również bezradnie rozkładał ręce. Nieco załamany twierdzi, że jezioro Raduń jest dla niego bardzo pechowe. – Wydawałoby się, że wszystko jest tak jak trzeba. Mistrzowska zanęta, wzorcowe zestawy i…, i nic – przypomina, że kilka dni temu na zawodach w Wygonie było zupełnie odwrotnie. Wielokrotny mistrz koła RYSZARD ŁYDKA ceni sobie dobre losowanie, ale tym razem udowodnił, że dobre wyniki można osiągać także na przeciętnym stanowisku. O tym, że wędkarstwo może zaskakiwać przekonał też wszystkich PAWEŁ PINDOR (na zdjęciu). Złowił prawie siedem kilogramów i niewiele zabrakło do tego, by pokonał tych, którzy od lat rządzą w tym sporcie. HENRYK KUCHARSKI, główny sponsor tej rywalizacji, osobiście wręczył zwycięskie puchary, a odbierali je: 1. RYSZARD ŁYDKA (6950 pkt), 2. PAWEŁ PINDOR (6685), 3. ZENON ŁAKOS (6460), 4. JERZY PILARSKI (5770), 5. RYSZARD MAZUR (5365), 6. KAZIMIERZ OSIŃSKI (4780), 7. EUGENIUSZ SOSNOWSKI (4260), 8. ROBERT OWCZAREK (4250), 9. CZESŁAW POKORA (4170), 10. GRACJAN ŁOPACZYK (3940). C. Pokora odebrał również puchar za największą rybę (leszcz o wadze 2,06 kg).
metrów od niego ANDRZEJ SOSIŃSKI, na równie uznanym stanowisku, wyciągnął z wody zaledwie kilka płotek. Dopiero pod koniec okazało się, że przygotowana przez niego zanęta zamiast schodzić do dna, spływała na sąsiadów. ZBIGNIEW BRZEZIŃSKI również bezradnie rozkładał ręce. Nieco załamany twierdzi, że jezioro Raduń jest dla niego bardzo pechowe. – Wydawałoby się, że wszystko jest tak jak trzeba. Mistrzowska zanęta, wzorcowe zestawy i…, i nic – przypomina, że kilka dni temu na zawodach w Wygonie było zupełnie odwrotnie. Wielokrotny mistrz koła RYSZARD ŁYDKA ceni sobie dobre losowanie, ale tym razem udowodnił, że dobre wyniki można osiągać także na przeciętnym stanowisku. O tym, że wędkarstwo może zaskakiwać przekonał też wszystkich PAWEŁ PINDOR (na zdjęciu). Złowił prawie siedem kilogramów i niewiele zabrakło do tego, by pokonał tych, którzy od lat rządzą w tym sporcie. HENRYK KUCHARSKI, główny sponsor tej rywalizacji, osobiście wręczył zwycięskie puchary, a odbierali je: 1. RYSZARD ŁYDKA (6950 pkt), 2. PAWEŁ PINDOR (6685), 3. ZENON ŁAKOS (6460), 4. JERZY PILARSKI (5770), 5. RYSZARD MAZUR (5365), 6. KAZIMIERZ OSIŃSKI (4780), 7. EUGENIUSZ SOSNOWSKI (4260), 8. ROBERT OWCZAREK (4250), 9. CZESŁAW POKORA (4170), 10. GRACJAN ŁOPACZYK (3940). C. Pokora odebrał również puchar za największą rybę (leszcz o wadze 2,06 kg).
Tadeusz Krawiec
