Z³ote gody - Krystyna i Ryszard Majcherowie
23.10.2019.
Z³ote gody - Krystyna i Ryszard Majcherowie CHOSZCZNO. KRYSTYNA i RYSZARD MAJCHEROWIE poznali siê w Pomieniu. – By³o to dok³adnie w 1966 roku. Ja tam mieszka³am, a mój przysz³y m±¿ przyjecha³ z wojskiem na akcjê ¿niwn±. Trzy lata pó¼niej byli¶my ju¿ po ¶lubie – opowiada pani Krystyna.
   

     Uroczyste odnowienie przysiêgi i odebranie Medali za D³ugoletnie Po¿ycie Ma³¿eñskie zawsze tworz± wspomnieniowy klimat, ale jak podkre¶laj± jubilaci, to równie¿ okazja do podsumowania wspólnie spêdzonego pó³wiecza. Tym razem to KRYSTYNA i RYSZARD MAJCHEROWIE byli bohaterami tego wydarzenia, a ¿yczenia, kwiaty i gromkie „Sto lat” odbierali od licznie przyby³ej rodziny, a tak¿e przyjació³.
    Z³ote gody - Krystyna i Ryszard Majcherowie - M±¿ jest szczecinianinem, a poznali¶my siê w 1966 roku, kiedy to wraz ze swoj± jednostk± zawita³ do Pomienia na akcjê ¿niwn±. Potem jeszcze przez trzy lata nasza znajomo¶æ nabiera³a mocy, zanim zdecydowali¶my siê stan±æ na ¶lubnym kobiercu – wspomina³a K. Majcher. Podkre¶li³a, ¿e mieli dwa ¶luby, czyli cywilny w Reczu i ko¶cielny w Pomieniu. – Przez kilka kolejnych lat tu³ali¶my siê po te¶ciach, zanim na sta³e wyl±dowali¶my w Choszcznie. I tu ciekawostka, bo rzadko chyba siê zdarza, by ma³¿onkowie ca³e swoje zawodowe ¿ycie zwi±zali z jednym zak³adem, a tak w³a¶nie by³o z nami – doda³ R. Majcher. Okazuje siê, ¿e pracowali w choszczeñskiej odlewni, któr± kiedy¶ nazywano „radiatorami”, potem by³ to Bumar, a gdy odchodzili na emeryturê, to ich zak³ad nosi³ podobno a¿ trzy nazwy?
      Jubilaci zgodnie podkre¶laj±, ¿e nigdy nie ¿a³owali tego, i¿ zdecydowali siê na zamieszkanie w Choszcznie. Doskonale pamiêtaj± czasy, kiedy to na ul. Wolno¶ci nie by³o asfaltu, a w parku Moniuszki mo¿na by³o zrobiæ sobie zdjêcie przy armatach. Nie narzekaj±, bo tu przecie¿ wychowali trójkê w³asnych dzieci, z nieukrywan± dum± opowiadaj± te¿ o siódemce wnuków. Dzi¶ s± na zas³u¿onej emeryturze, a w wolnym czasie lubi± spacerowaæ, oczywi¶cie promenad± wokó³ jeziora Klukom. Zapytani o to, jak oceniaj± swoje ma³¿eñskie relacje, bez zawahania mówi± o… normalno¶ci. – Je¶li kto¶ twierdzi, ¿e w ¿yciu widzia³ tylko ró¿owy kolor, to nie jest szczery, bo bywa…, i dobrze…, i ¼le…, i tak zwyczajnie – zapewnia³ jubilat. Obydwoje zgodnie przyznaj± siê do tego, ¿e charakterologicznie s± jak ogieñ i woda, ale zawsze potrafili znale¼æ kompromis. A co siê im jeszcze marzy?  Niewiele. – Ot, jeszcze trochê spokojnej staro¶ci – podsumowali. W trakcie opisywanej uroczysto¶ci burmistrz ROBERT ADAMCZYK wrêczy³ im Medale za D³ugoletnie Po¿ycie Ma³¿eñskie, przyj±³ te¿ od nich odnowione ¶lubowanie.
Tadeusz Krawiec