Kalinowski jedzie po kolejny rekord! |
22.07.2011. | |
Wszystko na rekord
Meldunek z 12.00
Gdzie jest drugi? W chwili obecnej nawigacja GPS wskazuje na to, że Zdzisław jest już w okolicach Piły, dokładniej kilka kilometrów przed Piłą. Utrzymuje bardzo dobrą średnią, bo ponad 34 km na godzinę. W międzyczasie bezskutecznie próbowaliśmy skontaktować się z Janem Szymkiewiczem, wiemy tylko tyle, że na pewno przejechał ósmy punkt kontrolny w Gąbinie (20 godzin i 5 minut – red.), a z nawigacji GPS wynika, że w chwili obecnej jest tuż przed Sochaczewem.
16.44 - Nakło nad Notecią
- Właśnie minęliśmy Nakło nad Notecią. Mieliśmy niewielkie problemy z czerwonym światłem w okolicach Piły, a także w ostatniej chwili udało się nam przeskoczyć przez właśnie zamykany przejazd kolejowy. O tym, że dopisuje nam szczęście świadczy fakt, że tata od chwili startu jeszcze ani razu nie dotknął ziemi. Na razie jest lepiej niż planowaliśmy – relacjonuje nam z trasy Ola Kalinowska. Próbę bicia rekordu trasy Bałtyk – Bieszczady Tour przez Z. Kalinowskiego śledzi coraz więcej osób. Mamy coraz więcej zapytań o to, w którym miejscu kolarz obecnie się znajduje, a wyjątkowo mile zaskoczyła nas Agata Cudak z Gazety Ostrowieckiej, która zamierza w okolicach Ostrowca Świętokrzyskiego nie tylko zorganizować grupę kibiców, ale także przeprowadzić wywiad z choszczeńskim kolarzem. Dodajmy też, że na jego przyjęcie przygotowuje się Stowarzyszenie Rozwoju Wsi Dębno (woj. podkarpackie), którzy bedą mu kibicować od Rzeszowa aż do mety.
Szymkiewicz też dalej jedzie
22.20 - Są już za Włocławkiem
PS. Zapomnielismy dodać, że Z. Kalinowski już wyprzedził jednego z zawodników, który wystartował 24 godziny wcześniej.
23.50 – Gąbin – jest coraz zimniej Od kilku godzin nie mieliśmy kontaktu z Janem Szymkiewiczem, ale na pewno jedzie dalej. Ostatnio potwierdził obecność na 696 kilometrze i teraz najprawdopodbniej jest gdzieś w okolicach Ostrowca Świętokrzyskiego.
4.30 – Kawałek do Radomia W tej chwili pewne jest to, że Z. Kalinowski przejechał już ponad 600 km. Kilkanaście sekund przed drugą zaliczył punkt kontrolny zlokalizowany na 542 kilometrze, a to wyraźnie oznacza, że średnia z jaką zmierza do mety BB Tour nadal wynosi około 30 kilometrów na godzinę. Za kilkanaście minut dotrą do Białobrzegów i trzymajmy kciuki za to, by nie pomylili trasy. W tej chwili (5.23) ma około 30 kilometrów do Radomia. Dodajmy też, że dokładnie minutę przed czwartą linię mety przejechał 14 zawodnik.
Przed chwilą skontaktowaliśmy się z nią. Okazuje się, że już od ponad 10 kilometrów asystuje Zdzisławowi Kalinowskiemu. – To naprawdę frajda pomóc tak wspaniałemu człowiekowi – zdradziła nam, że poprosiła ostrowieckich policjantów, by przeprowadzili go przez najbardziej newralgiczne punkty miasta. Kolejny problem, który się pojawił to akumulatory w komórkach. Jak tak dalej pójdzie, to stracimy z nimi kontakt. A co u naszego mistrza? Utrzymuje tempo, a za chwilę w Ostrowcu przekroczy 720 kilometr.
10.28 - zaliczył 12 punkt kontrolny w miejscowości Lipnik (755 km).
10.50 – gdzieś przed Nową Dębą Co chwilę odbieramy telefony z wyrazami poparcia dla głównego bohatera tego wydarzenia. Kilka minut temu otrzymaliśmy informację, że o jego bezpieczeństwo na ulicach stolicy Podkarpacia zadba rzeszowska policja. – Nie miałem pojęcia, że mam aż tylu sympatyków – krzyczał Kalinowski na punkcie w Lipniku. Złapał jednego banana i znowu pędzi jak szalony… W imieniu Zdzisława za pomoc dziękujemy dziennikarce Agacie Cudak z Ostrowca Świętokrzyskiego, która w tej chwili pewnie już pisze materiał z tego wydarzenia, a my przypominamy, że od Rzeszowa Zdzisława będzie wspierać i dopingować Stowarzyszenie Rozwoju Wsi Dębno (www.stowdebno.pl).
Dokładnie osiem po dwunastej Z. Kalinowski przejechał 800 km!
14.26 "Niebieski" mknie przez Rzeszów Zdzisław Kalinowski jest już w Rzeszowie. – Tempo spadło, bo Zdzisławowi bardzo mocno spuchło kolano, ale mimo wszystko wcale się nie poddaje - informuje Łukasz Grzybek. Ta wiadomość zdecydowała o tym, że tym razem rekordu trasy nie pobije. W Kolbuszowej do grupy kibiców dołączył Bogusław Urban, dyrektor Niepublicznego Gimnazjum w Dębnie. Razem z nim jedzie też grupa gimnazjalistów z Dębna, a także Kazimierz Krawiec, prezes Stowarzyszenia Rozwoju Wsi Dębno. "Niebieski" mknie przez Rzeszów niczym błyskawica, bo drogę w korkach toruje mu policja. Jadący w samochodach kibice utknęli w zatorach. Zapewne odnajdą się dopiero za punktem kontrolnym w Boguchwale. Stamtąd do Ustrzyk Górnych pozostało jeszcze 148 km...
14.46 - Pan Zdzisław zdecydowanie przyspieszył - informuje Ania, która jedzie za nim. To własnie od niej dowidujemy się, że jadące dotychczas za nim auta nadal zmagają się z rzeszowskimi korkami...
17.32 - Właśnie minęli Sanok,
Zapewne bohaterami tego wydarzenia zostaną wszyscy, którzy ukończą tegorczny ultramaraton Bałtyk - Bieszczady Tour, ale niewąpliwą gwiazdą jest Beata Tulimowska, jedyna kobieta w tym gronie, która już ponad 57 godzin zmaga się z trasą. W tej chwili dojeżdża do Brzozowa, czyli do mety ma jeszcze ponad 100 kilometrów.
18.12 - Do mety pozostało 62 kilometry - dotychczasowy czas 34 godziny 11 minut. By ustanowić rekord musiałby je przejechać w godzinę i 45 minut...
Ostatnie są najtrudniejsze Im bliżej mety tym większy tłok na trasie. W chwili obecnej Zdzisław Kalinowski minął ostatni punkt kontrolny w Zadwórzu, teraz czeka go stromy podjazd m.in. na tzw. Żłobek, potem jeszcze jeden w okolicy Lutowisk i Smolnika. Jeszcze kilka godzin temu 10 kolarzy rozrzuconych było na odcinku 150 kilometrów, teraz na niespełna 30 kilometrów przed metą jest ich aż dziewiętnastu. To tylko świadczy o tym jak ekstremalnie trudny jest ten ostatni odcinek. Ponoć tylko najmocniejsi to wytrzymują. Jak się ma w nogach ponad 980 kilometrów, to te ostatnie mogą być barierą nie do pokonania – mówią kolarze.
W tej chwili kolarze zajeżdżają na punkt widokowy w Stuposianach. Ola biegnie obok ojca i go dopinguje. - Jak wjedziecie na szczyt, to tak jakbyście zakończyli ten wyścig - krzyczą kibice z Dębna. Do mety pozostało około 12 kilometrów.
20.20 Jan Szymkiewicz melduje, że jest na mecie. Dumny, że ukończył rajd to czas, w którym pokonał trasę, czyli ponad 59 godzin wcale go nie zadawala. W tej chwili masuje obolałe nogi i cieszy się informacją, że za kilknaście minut na metę wjedzie Zdzisław Kalinowski.
20.43 - Kalinowski jest na mecie Na razie nie mamy z nim kontaktu, ale serdecznie gratulujemy tak jemu, jak i pozostałym bohaterom tego wydarzenia! Nieoficjalnie możemy zdradzić, że jako jedyny z 85 zawodników przejechał tę trasę w poniżej 37 godzin (dokładnie 36 godzin, 49 minut i 55 sekund). Na podsumowania przyjdzie czas, tymczasem dziękujemy wszystkim, którzy byli z nami przez ostatnie półtorej doby...
Tadeusz Krawiec
|
« poprzedni artykuł | następny artykuł » |
---|