
CHOSZCZNO Wczoraj piłkarze Grunwaldu – Sławy Sławęcin pokonali 2:1 (1:0) Mieszko Mieszkowice. Z kompletem punktów prowadzą w tabeli klasy okręgowej grupy południowej. W najbliższą sobotę i niedzielę rozgrywki rozpoczyna także klasa A (Pomorzanin Zamęcin, Korona Raduń) oraz klasa B (Pionier Zwierzyń, Sława Sławęcin).
W meczu inaugurującym sezon pokonali Ogniwo Babinek 8:3, następnie Myślę Dargomyśl 4:0, a wczoraj zaledwie 2:1 Mieszko Mieszkowice. – Czyżby
zaczęli zwalniać tempo? – zastanawiali się kibice obserwując senne
poczynania Grunwaldu -Sławy Sławęcin, lidera klasy okręgowej grupy
południowej. Gdy po pierwszych sześciu minutach jeden z braci
Lewandowskich zmarnował dwie stuprocentowe

okazje do strzelenia bramek i
gdy cztery minuty później, po golu strzelonym przez
MACIEJA
ŻUCHOWSKIEGO, piłkarze Grunwaldu – Sławy Sławęcin objęli prowadzenie,
zgromadzeni kibice liczyli na kolejne efektowne zwycięstwo gospodarzy.
Tymczasem od tego momentu mecz dosłownie „siadł” i już nic ciekawego nie
wydarzyło się do końca pierwszej połowy. W drugiej odsłonie spotkania
piłkarze Grunwaldu też nie znaleźli recepty na agresywnie grających
piłkarzy Mieszka Mieszkowice (zajmują ostatnie miejsce w tabeli – red.).
Najjaśniejszym akcentem tego meczu był M. Żuchowski, który najpierw
podwyższył na 2:0, a chwilę później po strzale głową, piłka minimalnie
minęła prawy słupek bramki gości. Szkoda, bo przy 3:0 nasi śmielej
zaczęliby atakować, a wspomniany Żuchowski zaliczyłby trzeciego
hat-tricka z rzędu. Tu trzeba podkreślić, że nawet na tym poziomie rozgrywek takie osiągnięcie
jest raczej rzadko spotykane. Przed meczem trener
ANDRZEJ FIK powiedział
nam, że w meczu inaugurującym rozgrywki jego podopieczni zagrali
najlepszy mecz od kilku sezonów. – W Dargomyślu boisko było bardzo
nierówne i zależało nam jedynie na zwycięstwie. Jaki wynik będzie
dzisiaj? Na razie jest 0:0 – mówił przed spotkaniem. W trakcie meczu
wielokrotnie pokrzykiwał „śpicie”, stoicie”, „rusz się” „wyjdź”, ale
niewiele to dało. W pewnym momencie choszczeński bramkarz sfaulował
napastnika gości, ci karnego wykorzystali i dopiero wtedy nabrali
zdecydowanej ochoty na zremisowanie tego spotkania. Na szczęście
zakończyło się na 2:1 dla naszych.