Wielkim orędownikiem wybudowania tego typu inwestycji w naszym mieście był TOMASZ FROST. To właśnie od niego dowiedzieliśmy się, że w Choszcznie jest już około 30 osób, które systematycznie uprawiają street workout. – Drążek wysoki, poręcze, drabinki. Możliwości kompletowania tych urządzeń w zasadzie są nieograniczone, ale najważniejsze jest to, że zlokalizowane są w jednym miejscu i dostępne o każdej porze dnia i nocy – tłumaczy. Choć kiedyś ten rodzaj ćwiczeń określano „pociągnięciami”, „wymykami” lub zwykłą siłówką, to jednak on podkreśla, że dziś mówi się na to „ćwiczenia z wykorzystaniem ciężaru ciała”. – Nie spodziewałem się, że inwestycja, która kosztowała nas kilkanaście tysięcy złotych, sprawi tyle radości. Dziś w ich ślady idzie już kolejna grupa, która dobija się o to, abyśmy budowali tzw. siłownie zewnętrzne. Nie są one już tak tanie, jak ta inwestycja, ale nasza promenada wokół jeziora i obiekty wokół niej zgromadzone, to idealne miejsce do lokalizowania takich urządzeń, więc będziemy musieli szybko pochylić się nad tym problemem – mówi burmistrz ROBERT ADAMCZYK. Wspomniany wyżej ANDRZEJ BUGDAL, który w latach 80. w tutejszej jednostce wojskowej był mistrzem drążka i poręczy, przypomina, że to właśnie na Miejskiej Górze najczęściej trenował. – Dziś mieszkam w Stargardzie, ale często odwiedzam córkę i zawsze mam ze sobą strój sportowy – pochwalił się, że biega wokół jeziora. Brał nawet udział w biciu rekordu z PAWŁEM CZAPIEWSKIM. Okazuje się, że w konkurencji street workout rozgrywane są już nawet mistrzostwa świata, a w naszym mieście mamy wicemistrza Polski. Jest nim 23-letni PIOTR MAJCHRZAK, który w tym roku w Warszawie zdobył srebrny medal w kategorii muscle up (wejście siłowe).

Tadeusz Krawiec