Tym razem historyczna inscenizacja rozpocznie się od działań niemieckich saperów, którzy zaminują część miasta. W tym czasie z okrążonego Arnswalde wychodzić będzie duża grupa cywilów. W ten moment wtrąci się rosyjska kolumna bojowego rozpoznania holująca motocyklami armaty. W walkę z Rosjanami włączą się również cywile. Tu szalę niemieckiej przewagi przechylą spadochroniarze, którzy zniszczą motocykle. Dalej czerwonoarmiści otwierają ogień z wyrzutni rakietowych „Katiusza”. W tym momencie do akcji włączy się samobieżne działo pancerne JAGDPANZER 38. W ciężkim boju spotkaniowym Rosjanie również je zniszczą. W sobotnim scenariuszu zaplanowanych jest jeszcze kilka zwrotów akcji, a całość zakończy się potężnym wybuchem.
Wspomniane już samobieżne działo pancerne JAGDPANZER 38, armaty, wozy pancerne, motocykle, broń osobista, miotacze ognia, rusznice – tego wszystkie będzie można dotknąć na polu bitwy, tuż po zakończeniu pokazu.
W opisywanej inscenizacji chodzi o jak najwierniejsze odtworzenie tego, co się działo w Arnswalde 23 lutego 1945 roku. Dyskutowanie nad tym, czy miasto zostało zdobyte lub wyzwolone nie ma sensu, bo organizatorzy spektakl nazwali żywą lekcją historii, opartej na rocznicy zakończenia walk o Arnswalde. O zdobycie miasta walczyły tylko jednostki radzieckie. Tu ciekawostką jest fakt, że byli wśród nich również żołnierze pochodzenia polskiego. W tym także nieżyjący już STANISŁAW NIEDŹWIEDZKI, który po wojnie pracował w Nadleśnictwie w Bierzwniku.  To m.in. z jego relacji wiemy jak przebiegały blisko trzytygodniowe zmagania o miasto.