
Pierwszą turę, którą wędkarze rozegrali 1 maja wygrał
TOMASZ KOSTRZEWSKI, drugi był
MARIUSZ KOCHANEK
i przed startem do drugiej, to właśnie oni uważani byli za
najpoważniejszych faworytów do końcowego zwycięstwa. Tu warto
przypomnieć, że w ubiegłym roku na podium tej rywalizacji stanęli
JERZY PILARSKI,
ZBIGNIEW BRZEZIŃSKI,
SŁAWOMIR SOSIŃSKI.
Niestety, tym razem po pierwszym dniu wylądowali daleko i już raczej
było pewne, że żaden z nich tego osiągnięcia nie powtórzy. Wracając do
ubiegłorocznej rywalizacji warto też przypomnieć, że wówczas drugą turę
wygrał wspomniany wyżej T. Kostrzewski, ale w 2015 roku dało mu to tylko
tyle, że w klasyfikacji generalnej uplasował się na czwartym miejscu.
We wtorek mocno przygrzewające słońce i niemalże bezwietrzna pogoda
sprawiały, że już przed startem do drugiej tury wszyscy liczyli na
rekordowe połowy. Ostatecznie jakieś wyjątkowe one nie były, ale jak
stwierdzali łowcy, utrzymały się na poziomie z ostatnich kilku lat.
Kochanek po raz pierwszy
Już w pierwszej godzinie ponadkilogramowego leszcza złowił
WOJCIECH TOKARSKI.
Wędkarze wiedzą, że o tej

porze roku na jeziorze Raduń taki okaz trafia
się bardzo rzadko, więc mając na starcie taką przewagę oczekiwał
dobrego miejsca. Przeliczył się, jak i wielu innych, ale za to pięknie
finiszował M. Kochanek. Podczas ważenia okazało się, że złowił prawie
cztery kilogramy ryb, a taki wynik dawał w tym dniu pierwsze miejsce.
Wspomnieliśmy już, że w pierwszej rurze był drugi, a to oznaczało, że
zdobył tytuł mistrza na rok 2016. – Cieszę się, bo pojedyncze zawody już
wygrywałem, ale mistrzem koła jestem po raz pierwszy – powiedział tuż
po dekoracji. Nieco gorzej powiodło się T. Kostrzewskiemu, który zajął w
tym dniu siódme miejsce, a w klasyfikacji generalnej drugie. Podium
uzupełnił
CZESŁAW POKORA, który po dwóch dniach miał tyle samo punktów co Kostrzewski, ale ostatecznie przegrał z nim wagą ryb.
ALINA POKORA,
jedyna kobieta w tej stawce łowiła rybę za rybą i mogła te zawody
wygrać, ale jej stanowisko upodobały sobie zaskrońce. Zamiast więc
wędkować, musiała oglądać się na lewo i prawo. – Nie cierpię ich i tyle –
skwitowała krótko. Podczas dekoracji humor jej się poprawił, bo okazało
się, że po dwóch dniach zajęła 13 miejsce, a to w choszczeńskim kole
równoznaczne jest z wręczeniem nagrody specjalnej.
Nie było nudno
Inni wędkarze zaskrońcami się nie przejmowali, ale w czasie tej
rywalizacji miały miejsce jeszcze dwa inne ciekawe wydarzenia. Najpierw z
południowego brzegu w stronę wędkarzy płynął okazały jeleń. Gdy już
wszyscy zawodnicy zastanawiali się nad tym, przy którym z nich wyjdzie
na brzeg okazało się, że byk zawrócił do miejsca, gdzie wszedł do wody.
Kilkanaście minut po południu, przy prażącym słońcu i niemalże
całkowitym braku wiatru na lustrze wody pojawiła się kilkumetrowa
trąba powietrzna. Widok imponujący, tym bardziej, że pojawiła się tylko
przy dwóch stanowiskach. Najbardziej zaskoczony był
RYSZARD MAZUR,
na którego w pewnej chwili zaczął padać rzęsisty deszcz. Okazało się,
że to właśnie wspomniana trąba zasysała z jeziora wodę i wynosiła ją
kilkanaście metrów do góry.
Tadeusz Krawiec
Mistrzostwa Koła PZW nr 1 w Choszcznie w wędkarstwie spławikowym
1. MARIUSZ KOCHANEK (3 punkty), 2. TOMASZ KOSTRZEWSKI (8), 3. CZESŁAW POKORA (8), 4. MARCIN KARAŚ (11), 4. GRACJAN ŁOPACZEK (15), EUGENIUSZ SOSNOWSKI (16), 7. RYSZARD ŁYDKA (17), 8. SŁAWOMIR SOSIŃSKI (19), 9. JULIAN WOŁEJKO (21), 10. JERZY PILARSKI (22), 11. RYSZARD MAZUR (24), 12. PIOTR BANASZEWSKI (26), 13. ALINA POKORA (27)