
Mieszkańcy Zwierzyna bardzo postarali się o to, aby tegoroczne dożynki
zachowały sielski klimat. Świetlica wewnątrz pięknie była przystrojona,
scena przypominała wiejską zagrodę, natomiast przed wejściem ustawione
były klatki z kurami, kaczkami, gołębiami i nawet królik się znalazł.
Jak się później okazało, ta żywa scenografia nie była dożynkowym
wystrojem, lecz fantami, które można było wylosować w loterii. W tym
dniu w Zwierzyniu padał deszcz i choć trochę zniechęcił niektórych do
przejścia w korowodzie, który po mszy poprowadzili starostowie
MAŁGORZATA RATAJ i
MARIUSZ DONCER,
to jednak nikt nie narzekał. – Ostatni raz padało na początku września.
Pamiętam, bo byliśmy wtedy

na dożynkach gminnych – zauważył jeden z
mieszkańców. Podkreślił też, że właśnie tam ich wieniec otrzymał nagrodę
za drugie miejsce. Oczywiście tu również go zobaczyliśmy, a wielu
mieszkańców żałowało, że w tym roku nie pojechali pochwalić się nim na
wojewódzkim święcie plonów w Barzkowicach.
Dożynkowe świętowanie otworzyła M. Rataj. Najpierw podziękowała
wszystkim za pomoc w organizacji, a następnie wspólnie z wiceburmistrz
MAGDALENĄ SIEŃKO i starostą
ADAMEM ANDRIASZKIEWICZEM podzielili się ze wszystkimi dożynkowym chlebem. Prawdziwy hit przygotowali dla wszystkich podopieczni
ANETY
HŁADONIUK
z tutejszej świetlicy środowiskowej. Zaprezentowany przez nich spektakl -
utrzymany w folklorystycznym klimacie - przeplatany był tekstami,
wierszami, piosenkami, a przede wszystkim dożynkową narracją, wspartą
wyjątkowo dopasowaną scenografią. Chłopcy, którzy w spektaklu grali rolę
żeńców zdradzili nam, że nawet nauczyli się prawidłowego trzymania
kosy, natomiast w rękach dziewcząt pojawiły się dawno zapomniane sierpy.
Na finał, dziecięcy chór wsparty przez M. Rataj i A. Hładoniuk,
zaprosił wszystkich do zaśpiewania, znanej wszystkim, nie tylko w Zwierzyniu,
folkowej piosenki „Miała baba koguta”.
Tadeusz Krawiec