Wczorajsze przedpołudnie nie zapowiadało aż takich emocji. 38
wolontariuszy, którzy od samego rana wylegli na ulice, narzekali na
zupełne wyludnienie. Jednakże humory zdecydowanie się im poprawiły, gdy
do supermarketów zawitali pierwsi klienci, a wierni wychodzący z
kościołów wręcz zaczęli ustawiać się w kolejkach po to, by najpierw
wrzucić coś d

o puszki, a następnie odebrać orkiestrowe serduszko. Puenta
z tego taka, że w tym roku wolontariusze w swoich puszkach przynieśli
trzy razy więcej kasy, niż w poprzednich latach. – Nie pierwszy raz
kwestowałam, więc to, że ktoś przywoływał mnie z drugiej strony ulicy
lub biegł z parku tylko po to, by wrzucić mi pieniądze do puszki,
zupełnie zaskakiwało – mówi
MONIKA GARBIAK. Podkreśla też fakt,
iż tym razem do jej puszki najczęściej trafiały banknoty i to od osób,
które nie sprawiały wrażenia, że mają za dużo pieniędzy. Tuż po godzinie
17 jej puszka była już pełna, a jak się później okazało, było w niej
ponad 2,2 tys. zł. Tu warto przypomnieć, że w poprzednich latach
rekordziści zbierali około tysiąca złotych, a wczoraj takich
rekordzistów było dużo więcej. Tu wystarczy przytoczyć, że w drugi w
kolejności
KRZYSZTOF KOZIKOWSKI uzbierał ponad 1,7 tys., a kolejni JAKUB CHRZANOWSKI i
ALICJA MAJEWSKA mieli od niego o 500 zł mniej.
Podobnie j

ak w poprzednich latach, także i teraz choszczeński sztab
wszystkie najważniejsze wydarzenia oparł na Choszczeńskim Domu Kultury.
Dokładnie o godzinie 14, nie kto inny tylko
ANETTA BIKOWSKA i
ANNA BZOWA
zaczęły prowadzić pierwsze licytacje i zapraszały na kolejne występy.
Jedynym akcentem, które przeprowadzono na zewnątrz domu kultury były
ćwiczenia ratownicze wykonane przez Ochotniczą Straży Pożarną z
Zamęcina. Do, jak to nazwaliśmy, zewnętrznych imprez dołączyło się
Stowarzyszenie Klub Sportowy Aktywne Choszczno, którzy kwestowali
biegając i maszerując wokół jeziora Klukom. W holu domu kultury swoje
stoiska wystawili m.in. choszczeńscy artyści, Koła Gospodyń Wiejskich,
Publiczne Gimnazjum w Choszcznie, fryzjerzy i styliści z Zespołu Szkół
nr 3 w Choszcznie, Warsztat Terapii Zajęciowej w Piaseczniku, koło
diabetyków, miłośnicy militarnych emocji z AirSoft Choszczno, a także
nasza Młodzieżowa Rada Miasta. Trzeba zaznaczyć, że ci ostatni byli
bardzo zaangażowani w kilka przedsięwzięć jednocześnie.
Tradycyjnie już najwięcej emocji wzbudzały licytacje. Z tych droższych
akcentów, na pierwszy ogień poszedł tablet. Za 600 zł nabyła go rodzina
Błochów. Za podobną kwotę właścicielem nowiutkiego smartfona stał się
PAWEŁ PIECHOWIAK,
MARCEL BIKOWSKI dał 550 zł za piłkę z autografem
JERZEGO DUDKA, a
ANNA i
MICHAŁ TYMOSZCZUKOWIE
byli wniebowzięci, bo za nieco ponad tysiąc złotych wylicytowali
tygodniowy pobyt w górach…, i to dla ośmiu osób. Złote serduszko kupił
PAWEŁ KOST.
Nie byłoby w tym nic szczególnego, gdyby nie fakt, że zrobił to po raz
trzeci. Tu warto przypomnieć, że ten złoty gadżet ma swoją, i to dość
ciekawą historię. – Na finał w 2011 roku podarowało go Przedszkole nr 4 –
przypomniała ze sceny A. Bzowa. My dodajmy, że w tamtym finale jego
właścicielką została
ALEKSANDRA MAJEWSKA (550 zł). Rok później oddała je na licytację, a kupił je wspomniany wyżej P. Kost (500 zł). W 2013 roku nabyła je rodzina
KOZIKOWSKICH (1000 zł), w 2014 10-letni
MICHAŁ ZIENDA
(1500 zł), a w 2015 ponownie P. Kost (500 zł). Wczoraj P. Kost
wylicytował je po raz trzeci, tym razem za tysiąc zł. W chwilę po
wręczeniu zakomunikował, że… oddaje je na przyszłoroczny finał WOŚP.

Po koncertach i światełku do nieba, gdy już wszyscy rozeszli się do
domów, nadal bardzo pracowicie spędzali wieczór pracownicy Gospodarczego
Banku Spółdzielczego w Choszcznie. Kilkunastoosobowa ekipa pod wodzą
wiceprezesa
MARIUSZA ADAMKIEWICZA tuż przed godziną 22
zameldowała, że w kasie choszczeńskiego sztabu jest już 40 515 zł. Z
matematycznych wyliczeń wynika, że pobiliśmy rekord z 2014 roku o prawie
13 tys. zł (wówczas było 27 709 zł). I to jeszcze nie koniec, bo do
policzenia pozostały choćby nie polskie monety. Oczywiście przez scenę
przewinęło się kilkudziesięciu indywidualnych i zbiorowych wykonawców,
ale to już zobaczycie w naszym fotoreportażu.
Tadeusz Krawiec