Skoro Choszczeńska Dziesiątka doczekała się 20 edycji, to chyba warto
przy okazji tego jubileuszu sięgnąć do jej historii, czyli do 1992 roku.
Przypomnijmy więc, że to właśnie w tamtym czasie
ZDZISŁAW PEREPICZKO (na zdjęciu z 1992 roku, z lewej, odbiera nagrodę za zwycięstwo w pierwszej edycji - red.)
skrzyknął wokół siebie kilkunastu społeczników w mundurach i zorganizował pierwszą Choszczeńską Dziesiątkę. Niewielu dziś pamięta, że
wówczas patronat nad tą impreza objęła Polska Partia Przyjaciół Piwa, z
szefującym jej aktorem
JANUSZEM REWIŃSKIM na czele. Choć trasa
biegu nigdy nie miała atestu, to już od kolejnej odsłony zaczęli się
pojawiać zawodnicy z tzw. najwyższej półki. A konkretniej tacy, którzy
„dychę” biegali poniżej 30 minut!!! Dla przykładu już w 1993 roku
szczecinianin
ZBIGNIEW MURAWSKI wygrał z czasem 29’59”, a rok później
JAROSŁAW CICHOCKI ze Szczecinka ustanowił rekord 29’31”. Choszczeńską Dziesiątkę w swoim czasie wspierali m.in. mistrz olimpijski
WŁADYSŁAW KOMAR i srebrny medalista mistrzostw Europy i świata na 3000 m z przeszkodami
BOGUSŁAW MAMIŃSKI.
W 1998 roku do Buska Zdroju przenosi się dusza tego biegu, czyli Z.
Perepiczko i choć od tamtego czasu, w kolejnych odsłonach przybywało
biegaczy, to jednak jego marka słabła.
Po raz pierwszy w 2001 roku wizytówką biegu był
PAWEŁ CZAPIEWSKI (na zdjęciu z lewej, fot. z 2001 roku. Z tyłu zwycięzca Z.Murawski - red.)
jedna z najjaśniejszych gwiazd ówczesnej 800-metrówki (2001 – brązowy
medal MŚ w Edmonton, 2002 – złoty medal ME w Wiedniu, 2001 Zurych –
ustanowił do dziś niepobity rekord Polski 1:43:22). Potem Paweł jeszcze
kilkakrotnie dodawał prestiżu Choszczeńskiej Dziesiątce, ale tu warto
przypomnieć jeszcze rok 1992, kiedy jako 14-latek wygrał bieg w swojej
kategorii wiekowej. Swoje pięć minut miały też przyjeżdżające tu z całej
Polski panie. W latach 1995-1997 rządziła w Choszcznie szczecinianka
JOANNA KARPIŃSKA, która rekord trasy wyśrubowała na 35’28”. Nie wolno również zapomnieć o
MARII KAWIORSKIEJ
z Pszczewa, która również dwukrotnie biegała tu poniżej 36 minut. Skoro
wspominamy panie, to obowiązkowo należy przytoczyć nazwisko
EWY WATKOWSKIEJ,
która przez pierwszych dziewięć, albo nawet dziesięć edycji była jedyną
choszcznianką, która startowała w biegu głównym. Ważne jest też to, że
Choszczeńska Dziesiątka w jakimś stopniu przyczyniła się do tego, że
pani Ewa jako pierwsza w powojennej historii Choszczna ukończyła bieg
maratoński. Bardzo głośno liczymy na to, że już w najbliższą niedzielę
swoją
kartę w tym biegu zapisze także prezes Aktywnego Choszczna
SYLWIA TELATYŃSKA (na zdjęciu z prawej).
O jej pasji i sukcesach pisaliśmy już wielokrotnie, ale ważne jest to,
że choszcznianka po raz pierwszy wystartuje w tej imprezie. – Wcześniej
nie mogłam, ponieważ inaczej układałam sobie kalendarz startowy –
tłumaczy. Przypomnijmy, że pani Sylwia grubymi zgłoskami wpisała się już
w historię szczecińskiego PKO Półmaratonu. Wygrała w 2016 roku
uzyskując w 30-stopniowym upale wynik 1:30:03, a 27 sierpnia 2017 br.
powtórzyła ten sukces bijąc swój rekord życiowy (1:24:09). Trzymamy
kciuki za to, aby wygrała również w niedzielę.
Reaktywowana w 2015 roku Choszczeńska Dziesiątka bardzo szybko stała się
fenomenem wśród sportowych imprez organizowanych nie tylko w
Choszcznie, ale również w województwie zachodniopomorskim. P. Czapiewski
otwarcie mówi, że w biegach ulicznych jest w pierwszej piątce regionu.
Choć sami uczestnicy oceniają jej walory pod różnymi względami, to
jednak dla postronnego obserwatora najlepszą oceną jest systematycznie
rosnąca frekwencja. W 2015 roku linię mety przekroczyło 319 biegaczy, w
tym 57 z Choszczna. W ubiegłym roku było jeszcze lepiej (478 – 87), a
wszystko wskazuje na to, że w tym roku padną kolejne dwa rekordy, bo na
liście do niedzielnej rywalizacji jest już 660 zawodników, w tym 99 z
naszego miasta.