Trochę historii...
- Z relacji najstarszych członków naszego koła wiem, że wówczas na
polowania jeździło się tylko i wyłącznie pojazdami wojskowymi. Głównie
dlatego, że jedynym, prywatnie dostępnym środkiem lokomocji był… rower.
Drugim ważnym akcentem było to, że ustrzelona zwierzyna stawała się
własnością myśliwego, więc na porządku dziennym było dzielenie się
pokotem. Dopiero w 1952 roku, w wyniku Dekretu o Prawie Łowieckim,
upolowana zwierzyna stał się własnością państwa, a cały kraj podzielono
na obwody łowieckie. Właśnie wtedy wynieśliśmy się spod Bań, bo
przydzielono nam dwa obwody leżące głównie we wschodniej części naszej
gminy i na zachodniej granicy gminy Dolice. A dlaczego przylgnęła do nas
nazwa „wojskowi”? Głównie dlatego, że większość ówczesnych członków
stanowili żołnierze zawodowi i leśnicy, a tak naprawdę to aż do 1995
roku nosiliśmy nazwę Wojskowe Koło Łowieckie „Ryś” nr 218 – tak historię
swojego koła wspominał 10 lat temu, ówczesny łowczy
EDMUND WADECKI (na zdjęciu z prawej).
Wspominał też rok 1961, kiedy to trafił do Choszczna ze skierowaniem do
służby wojskowej. – W tym też roku zdałem egzamin łowiecki i zostałem
pełnoprawnym myśliwym. Tak się stało, że siedem lat później koledzy
powierzyli mi funkcje łowczego, którą pełnię nieprzerwanie do dzisiaj –
opowiadał 25 sierpnia 2007 roku. W tym dniu, w ich domku myśliwskim
„Ryś” obchodził swoje 60-lecie. Zapytany o największe, najbardziej
spektakularne sukcesy koła, bez wahania najpierw wskazał na gospodarkę
łowiecką, potem na społeczną budowę domku myśliwskiego w Sławęcinie, a
następnie opowiadał o własnych uprawach, polowaniach dewizowych, walce z
kłusownikami czy współpracy ze

szkołami podstawowymi m.in. z Choszczna,
Sądowa i Sławęcina. Z wielu tych najstarszych i najbardziej
zaangażowanych wymienił m.in.
RYSZARDA BIEŃKOWSKIEGO,
RAJMUNDA WEISSA,
JERZEGO ORŁOWSKIEGO,
MIROSŁAWA ONYSZCZUKA czy też
HENRYKA KLOCZKOWSKIEGO.
– Ten ostatni m.in. współtworzył poletka myśliwskie, ale w naszym
gronie bardziej znany jest z tego, że przeżył dwie szarże dzika –
opowiadał z uśmiechem. E. Wadecki już w tamtym czasie funkcję łowczego
pełnił przez prawie 40 lat, więc po pytaniach o historię, zagadnęliśmy go
o rolę, jaką łowczy pełni w kole. – Łagodzę nastroje pomiędzy myśliwymi
i zwierzyną…(śmiał się), a tak na serio, to odpowiadam m.in. za
gospodarkę, urządzenia łowieckie i polowania myśliwskie. Od czasu gdy
jestem na emeryturze codziennie zaglądam do naszego domku łowieckiego w
Sławęcinie. To nasza duma i oczko w głowie. Większość sąsiadujących z
nami kół nie była w stanie utrzymać takich obiektów a nam, mimo tego, że
przeżywaliśmy wiele sytuacji kryzysowych, jednak się udało –
podsumował. Nie omieszkał również pochwalić się, że swoją pasję
zaszczepił również swoim synom, którzy także należą do KŁ „Ryś”.
...i 10 lat później
Niedzielną uroczystość myśliwi rozpoczęli od udziału w mszy, która
odbyła się w choszczeńskiej farnie. Potem wszyscy przenieśli się do
Choszczeńskiego Domu Kultury, gdzie wszystkich powitał prezes koła
EDWARD NIEPEWNY. -
KAROL KOŁODZIEJ,
MIECZYSŁAW MLECZKO,
KORDIAN KRZYSZTOFORSKI,
STANISŁAW BĄKOWSKI,
JERZY MUSIAŁ,
STEFAN KACZOROWSKI i
MARIAN OWCZAREK,
to twórcy naszego koła – przypomniał nazwiska założycieli zaznaczając,
że byli żołnierzami i zaliczyli drogę frontową, od Lenino do Berlina.
- Na przełomie lat 70. wiele się zmieniło - liczba członków, zasięg
polowań, władze, prawo i zasady. Jednak podstawowe zagadnienia są nadal
nie zmienione, bo dla nas myśliwych najważniejsze jest przestrzeganie
zasad etyki i kultury łowieckiej, które pomagają nam realizować zadania,
jakie stawia przed nami współczesne myślistwo – mówił. Witając gości
poprosił o upamiętnienie minutą ciszy tych, którzy odeszli do krainy
wiecznych łowów. Z okazji 70-lecia koła najbardziej zasłużeni myśliwi
zostali wyróżnieni medalami i odznakami:
HENRYK KLOCZKOWSKI (Złotym Medalem Zasługi Łowieckiej),
MIROSŁAW GOZDUR (Brązowym Medal Zasługi Łowieckiej), a
JÓZEF ANDRZEJAK,
MARIA CHMIELOWIEC,
WALDEMAR KASZUBA,
ALEKSANDER JANDY,
RYSZARD KARBOWSKI,
MARIUSZ KLOCZKOWSKI,
HENRYK KLUKOWSKI,
JÓZEF PILŻYS,
ZDZISŁAW ŚWIERCZYŃSKI,
PRZEMYSŁAW SZYMAŃSKI,
WŁODZIMIERZ TYCZEWSKI i
MIROSŁW WADECKI

(Odznakami za Zasługi dla Łowiectwa Okręgu Gorzowskiego). W trakcie
uroczystości podsumowano również konkurs plastyczny zatytułowany
„Współczesny myśliwy widziany okiem dziecka”. Tu wyróżniono, aż 20
uczniów ze Szkoły Podstawowej w Sławęcinie. W części artystycznej
zaprezentowali się m.in. Zespół Muzyki Myśliwskiej „Babrzysko” oraz
mistrz Polski i Europy w wabieniu jeleni
TOMASZ MALIŃSKI.
Jubileuszowi towarzyszyła wystawa łowiecka, a na finał zaproszono
wszystkich do degustacji. Oczywiście na stołach dominowały potrawy z
dziczyzny.
Tadeusz Krawiec, (łm)