Nadleśnictwo Choszczno utworzone zostało w styczniu 1992 roku i obecnie
znajduje się w strukturze Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w
Szczecinie. W piątek, o historii powstania, jak również prowadzonej
gospodarce mówił nadleśniczy
JACEK GID. Zaznaczył, że choć
powierzchniowo jego nadleśnictwo należy do największych w regionie, to
jednak już pod względem lesistości, plasują się zdecydowanie dalej.
Pochwalił się również tym, że gdy rozpoczynali swoją działalność to z
jednego hektara pozyskiwali około 184 metrów sześciennych drewna, a
dzisiaj mają prawie 250. Po stronie sukcesó

w wymienił również remont i
rozbudowę budynku nadleśnictwa, oraz budowę wielu innych obiektów, w
tym przede wszystkim szkółki i leśniczówki, w której odbywało się
opisywane wydarzenie. Co ważne od 1992 roku, czyli od chwili utworzenia
Nadleśnictwa Choszczno, zatrudnienie zmalało tu niemalże trzykrotnie (w
1992 roku – 145, a w 2017 roku – 55 – red.). Relacji nadleśniczego
przysłuchiwali się spotkaniu, jego poprzednicy, czyli
LUCJAN CHOJECKI,
SYLWESTER MAJOR i
JERZY DATA.
Gospodarz nie omieszkał dodać, że L. Chojecki będąc posłem pierwszej
kadencji również pracował przy tworzeniu obowiązującej obecnie ustawy o
leśnictwie, natomiast to m.in. J. Data, jako dyrektor generalny
podpisywał się pod dokumentem powołującym do życia choszczeńskie
nadleśnictwo. Zgromadzonych na uroczystości gości nieco zaskoczyła
informacja o tym, że ostatnio leśnicy bardzo poważnie podchodzą do
rodzimej historii. – Na terenie naszego nadleśnictwa odkryte zostały
megalityczne grobowce sprzed 5-7 tysięcy lat, a także kilkadziesiąt
młodszych o dwa-trzy tysiące lat kurhanów. Chcemy pokazać to naszej
społeczności i już niebawem w okolicach

Dolic powstanie pierwsza taka
replika – tłumaczył J. Gid.
Święto leśników ubarwił Zespół Trębaczy Myśliwskich „Gorzowska Knieja”,
natomiast całe wydarzenie poprowadziła znana polska dziennikarka i
prezenterka telewizyjna
JOANNA OSIŃSKA. Ona również pochwaliła
się, że nie tylko sercem związana jest z leśnikami, bo tu wystąpiła w
mundurze pracownika Drawieńskiego Parku Narodowego.
Piątkowe święto na długo zapamięta również leśniczy ze Sławęcina
BOGUSŁAW SZYMAŃSKI.
Okazuje się, że po 46 latach pracy zdecydował się odejść na emeryturę, a
nadleśniczy J. Gid nie mógł się go nachwalić, często nazywając go
człowiekiem orkiestrą. – Swoją karierę zawodową rozpoczął od drwala w
Nadleśnictwie Dobrzany. Potem był tam podleśniczym, a od stycznia 1992
roku, czyli już 35 lat temu został leśniczym w Leśnictwie Sławęcin. To człowiek
renesansu, który jak już się za coś brał, to robił najlepiej, jak
potrafił. Nie tylko prowadził klub sportowy, ale i grał w nim będąc
najstarszym, czynnym zawodnikiem, jeśli nie w Polsce to
Zachodniopomorskim na pewno. W samorządzie wszyscy go znają, bo do kilku
kadencji jest przewodniczącym Rady Miejskiej w Choszcznie – wyliczał
zalety świeżo upieczonego emeryta. Największe owacje zebrał w chwili,
gdy nadleśniczy pochwalił go za robienie wyjątkowo smacznych nalewek. Co
ważnie, B. Szymański leśniczówkę i gospodarzenie w leśnictwie przekazał
swojemu synowi Przemysławowi.
Tadeusz Krawiec