CHOSZCZNO. 60-lecie twórczości artystycznej obchodzi choszczeński bard EUGENIUSZ DOBOSZ. Podczas zorganizowanego z tej okazji benefisu, który odbył się w Choszczeńskim Domu Kultury zaprezentowano wydaną pod koniec ubiegłego roku płytę "Wspomnienia jubilata". - To takie podsumowanie mojej drogi artystycznej stworzone zarówno dla tych, którzy mnie znają od lat, jak i tych, którzy dopiero co o mnie usłyszeli - wyjaśnia jubilat.
80-letni EUGENIUSZ DOBOSZ swoje pierwsze kroki muzyczne stawiał jako
ministrant ucząc się śpiewu i gry na pianinie pod opieką choszczeńskiego
organisty Pana WRÓBLEWSKIEGO. Debiutował w październiku 1957 roku w
zespole "Sygnał" oraz jako jeden z członków "Kwartetu Męskiego" pod
dyrekcją STANISŁAWA KUBIAKA. - Pamiętam 1955 rok, kiedy to przechodząc
obok ówczesnego Domu Kultury Kolejarz, usłyszałem śpiew. Natychmiast
zajrzałem do środka i… tak się zaczęło, śpiewam do dziś - wspomina
artysta, który w miniony piątek w Choszczeńskim Domu Kultury obchodził
60-lecie twórczości artystycznej oraz swoje 80 urodziny. Dodaje, że
swoje muzyczne hobby realizował także w zespole estradowym "Tranzyt"
oraz w chórze pod batutą SZYMONA WYRZYKOWSKIEGO, a z kapelą Zespołu
Pieśni i Tańca "Stobniczanie" podbijał nie tylko polskie, ale i światowe
estrady. - Pan Eugeniusz jest niezwykle cierpliwym, niezawodnym i
wspaniałomyślnym kolegą z zespołu. Podczas każdego naszego występu,
śpiewał zawsze tak długo, abyśmy my kobietki mogły zrobić się na bóstwa.
Wielokrotnie powtarzał, a nawet wymyślał zwrotki, byśmy mogły bez
stresu wyjść na scenę - zagraniczne występy wspominała stobniczanka
BARBARA GRZEJSZCZYK.
Młodsze pokolenia wspominają występy pana
Eugeniusza z chórem Pogodna Jesień. Aktualnie, podziwiają jego popisy z
kwintetem "Mirage", a utwór Franka Sinatry "My Way" łączą właśnie z
postacią Eugeniusza Dobosza. Ostatnio dał się również poznać w
międzypokoleniowym projekcie realizowanym przez Szkołę Podstawową w
Zamęcinie "Nutki dla Ojczyzny", gdzie dominują pieśni patriotyczne.
Podczas
piątkowego benefisu zaskoczył wszystkich płytą, którą zatytułował
"Wspomnienia Jubilata". - Wydałem ją dla podsumowania mojej twórczości
artystycznej, dedykując tym, którzy mnie dobrze znają, jak i tym,
którzy dopiero o mnie usłyszeli - tłumaczy jubilat. Dodaje, że muzyka i
śpiew to jego pasje, które szczęśliwie realizuje od 60 lat. - A na
dodatek z ludźmi, których darzę ogromnym szacunkiem i serdecznością-
nadmienił. Podziękował również wszystkim, którzy wspierali go na
każdym etapie jego drogi artystycznej. Tu szczególne słowa wdzięczności
skierował do swojej małżonki JANINY KOKOCIŃSKIEJ-DOBOSZ.
Na
opisywanym benefisie byli również ci, którzy wspominali jubilata nie
tylko jako artystę, ale także jako wybitnego sportowca, czy też kolegę z
Klubu Rowerowego Voyager. - W latach 70. był czynnym zawodnikiem
szpitalnego klubu sportowego i czołowym siatkarzem, z którym
rozegraliśmy wiele meczy, m.in. w 1976 roku pojechaliśmy razem do
Radomia na mistrzostwa Polski - kolegę wspomina ALEKSANDRA RYTWIŃSKA. O
sportowym aspekcie życia jubilata opowiada również jego syn, JERZY
DOBOSZ. - Ojciec był i wciąż jest konkretnym oraz niezwykle wymagającym,
a przede wszystkim punktualnym człowiekiem. Na tym polu, nie raz w
przeszłości dochodziło do licznych nieporozumień, ale ich skuteczność
jest taka, że w tej chwili jesteśmy z bratem i punktualni i konsekwentni
w działaniu. To nie kto inny jak tata zaszczepił u nas zamiłowanie do
sportu. Dziś biorę udział w maratonach, a Artur ma na swoim koncie duże
osiągnięcia w siatkówce. M. in. z klubem juniorskim Stali Stocznia
Szczecin zdobył mistrzostwo Polski - wspomina syn.
Uroczystość
poprowadziła SANDRA ŻUK, a występami uświetnili członkowie zespołów
"Na bok Off" i "Mirage" (BOGUSŁAWA i WŁADYSŁAW DYMKOWIE, DOROTA
JARMARKIEWICZ i STEFANIA GIBASZEK) oraz wokalistka AGNIESZKA WANDOCH. Na
zakończenie jubilat podziękował również tym, którzy pomogli mu stworzyć
wspomnianą płytę: STEFANII GIBASZEK (wspierająca wokalnie), JERZEMU
JANUSZEWSKIEMU (podkłady muzyczne), PAWŁOWI LEMIESIEWICZOWI (promotor i
producent), ROMANOWI SZYMAŃSKIEMU (realizator nagrania). Szczególne
wyrazy uznania skierował również do MAŁGORZATY KOZŁOWSKIEJ, dyrektorki
ChDK. - Zawsze służy dobrą radą, otacza serdecznością, a w razie
kłopotów wyciąga pomocną dłoń - podsumował jubilat.