- Ten medal smakuje tak samo jak te poprzednie? – z tym pytaniem zwróciliśmy się do MONIKI KULAS, która ma już w swoim dorobku dwa srebrne krążki (MŚ 2016 – Syrakuzy – Włochy i ME 2017 - Saint Omer – Francja). Bez wahania przyznaje, że złoty smakowałby lepiej. – Czwarty raz z rzędu, Niemki w wielkiej imprezie wygrywają z nami i choć miałyśmy trudniejszą grupę eliminacyjną, to zmęczeniem nie wszystko wypada tłumaczyć. Gdy w półfinale wygrałyśmy z Nowa Zelandią, to dosłownie wpadłyśmy w euforię, bo już wiedziałyśmy, że będziemy co najmniej wicemistrzyniami świata – mówiła na peronie. Nie ukrywała radości na widok witających ich kibiców. Zapytana o najbliższe plany, zamarzyła o chwili odpoczynku. – Następny cel, to przyszłoroczne mistrzostwa Europy w Portugalii. Trzeba zrobić wszystko, żeby było jeszcze lepiej niż w Kanadzie – podsumowała.
       Srebrny medal przywiozła też WERONIKA JASIUKIEWICZ (ma ten sam dorobek co M. Kulas – red.). – Myli się ten, kto myśli, że ten krążek nam się należał. Z roku na rok światowy poziom kajak zdecydowanie rośnie i zapewniam, że my w Kandzie dałyśmy z siebie maksimum sił i możliwości. Nie tylko ja tak uważam, że każdy kolejny medal kosztuje zdecydowanie więcej niż ten ostatni. Widzą to też nasze rywalki, które kiedyś łatwo nas ogrywały, a teraz już tylko Niemki to robią. One na razie są naszym fatum, ale na nie też kiedyś przyjdzie czas – powiedziała. Wspomniała też chwilę, w której dowiedziały się, że polska reprezentacja U21 również awansowała do najlepszej czwórki na świecie. – Nasz wybuch radości usłyszał cały hotel i szkoda, że nie udało się im stanąć na podium. Teraz idę spać, a 1 i 2 września zapraszam kibiców na mistrzostwa Polski, które odbędą się w Choszcznie. Zrobimy wszystko, żeby je wygrać – podsumowała.
       Z zawodnikami przyjechał również trener męskiej reprezentacji Polski U21 PAWEŁ KALINOWSKI. Jego podopieczni zajęli czwarte, jak mówią, najgorsze dla sportowca miejsce. My zapytaliśmy o ostatni mecz w grupie ćwierćfinałowej z Niemcami, w którym Polacy do przerwy prowadzili 2:0, po przerwie szybko stracili trzy gole, a na kilkadziesiąt sekund przed zakończeniem spotkania, nie wykorzystali rzutu karnego. Oglądając wasze wszystkie zmagania odniosło się wrażenie, że od drugiej połowy, coś w was pękło i w zasadzie, nie podnieśliście się już do końca (półfinał w Wielką Brytanią 3:9 i mecz o 3 miejsce z Włochami 1:6 – red.)? - Ten karny nie miał znaczenia, bo dzięki lepszemu stosunkowi bramek i tak wchodziliśmy do najlepszej czwórki na świecie. Ale rzeczywiście, w tamtej chwili coś się wydarzyło, coś w drużynie pękło. Tak naprawdę w tej chwili, nie wiem co? Przed kolejną imprezą musimy znaleźć odpowiedź, a może receptę na to znajdzie psycholog sportu? Zobaczymy? Mimo tego miło było posłuchać opinii trenerów z całego świata, którzy zauważyli nasze postępy. Tu chciałbym przypomnieć, że dwa lata temu zakończyliśmy mistrzostwa na miejscu dziewiątym, a to czwarte jest najlepszym w historii męskiego kajak polo – powiedział. On również zaprosił kibiców, na zbliżające się mistrzostwa Polski.
     W grupie choszczeńskich reprezentantów Polski była też 15-letnia(!) OLIWIA WATKOWSKA. – Dla mnie już samo powołanie do reprezentacji seniorek było wyjątkowym darem. Przyznaję, że w Kanadzie najdłużej zmagałam się z własną tremą. Dopiero, gdy strzeliłam swojego pierwszego gola poczułam, że też mogę z nimi powalczyć. Domyślam się, że trener wysłał mnie na te mistrzostwa głównie po to, abym zdobywała doświadczenie, a ja starałam się niczego nie przegapić – powiedziała młoda choszcznianka. Dodała, że wszystko było dla niej nowe, a ceremonię otwarcia mistrzostw zapamięta na całe życie.

 

 

 

 

CHOSZCZNO. Dzisiaj (5 sierpnia) w kanadyjskim Welland dobiegły końca mistrzostwa świata w kajak polo seniorów i U21. Rewelacyjnie spisała się tam polska reprezentacja młodzieżowa kobiet, która zdobyła srebrny medal. Wśród świeżo upieczonych wicemistrzyń świata, są również choszcznianki MONIKA KULAS (na zdjęciu z numerem 7) i WERONIKA JASIUKIEWICZ (z numerem 8). Ich rówieśnicy zajęli czwarte miejsce, natomiast w kategoriach seniorskich, panowie uplasowali się na 10., a panie na 17. miejscu.

     W miniony piątek, wśród uczestników mistrzostw, jak również na oficjalnej stronie tej imprezy, nie szczędzono pochwał naszym drużynom młodzieżowym, które ze swoich grup awansowały z pierwszych miejsc. Kobieca reprezentacja Polski, w składzie której grały wspomniane wyżej choszcznianki MONIKA KULAS (nr 7) i WERONIKA JASIUKIEWICZ (nr 8), w grupie eliminacyjnej zremisowały 4:4 z Holandią oraz wygrały 39:0 z Argentyną, 6:4 z Nową Zelandią i 12:1 z Kanadą. W grupie ćwierćfinałowej zajęły miejsce drugie. Tu ponownie spotkały się z Holandią, tym razem wygrywając 4:1, a następnie zremisowały z aktualnymi mistrzyniami świata 3:3. W meczu półfinałowym wygrały 4:3 z Nową Zelandią, ale tym razem nie dotrzymały kroku Niemkom, ulegając im aż 1:6. Polki, w tym także choszczeńskie zawodniczki, po ten sukces sięgnęły po raz drugi z rzędu (wcześniej w 2016 roku Syrakuzy - Włochy – red.). Warto też przypomnieć, że choszcznianki, w swoim dorobku mają również tytuł wicemistrzyń Europy (Saint Omer – Francja 2017 – red.).
       Wyjątkowego pecha miała męska reprezentacja Polski U21, w składzie której grało aż czterech zawodników z Choszczna: DAWID JAŁOSZYŃSKI, BARTOSZ BARAŃSKI, ALEKSY KUJAWA i FILIP JASIUKIEWICZ. W grupie eliminacyjnej zajęli pierwsze miejsce, pokonując Argentynę 14:0 i Namibię 10:2 oraz remisując 3:3 z Włochami. W bardzo mocnej grupie ćwierćfinałowej, uplasowali się na miejscu drugim. Tu wygrali z Malezją 7:2, Holandią 7:6 i Namibią 6:1, zremisowali z Nową Zelandią 4:4 i przegrali z Niemcami 2:3. W tym ostatnim spotkaniu naszym zabrakło szczęścia, doświadczenia, a może po prostu kondycji. Prowadząc po pierwszej połowie 2:0, w drugiej dali sobie strzelić trzy gole, a na dodatek, na kilkanaście sekund przed zakończeniem spotkania nie wykorzystali rzutu karnego. W meczu półfinałowym z Wielką Brytanią, po pierwszej połowie przegrywali tylko 3:4. W drugiej odsłonie nie strzelili ani jednego gola, za to sami wyłapali aż pięć i ostatecznie przegrali 3:9. W spotkaniu o brązowy medal zagrali z Włochami, z którymi wcześniej zremisowali 3:3. Tym razem rywale nie dali im szans i wygrali aż 6:1. Ostatecznie Polacy uplasowali się na czwartym miejscu i mimo porażki, jest to najlepsze ich osiągnięcie w historii światowego czempionatu kajak polo. Dodajmy, że tego wyczynu dokonali pod okiem choszczeńskiego trenera PAWŁA KALINOWSKIEGO, a na dodatek w stawce najskuteczniejszych snajperów, na drugim miejscu uplasował się D. Jałoszyński (17 goli), a tuż za nim znalazł się F. Jasiukiewicz (15).
W kategorii seniorów, męską reprezentację Polski od 12. już lat prowadzi NORBERT WATKOWSKI i on już wielokrotnie przekonał się, że nie tak łatwo wejść do światowej elity. Prowadzona przez niego ekipa pojechała do Kanady z nadzieją, że poprawi swoje najlepsze osiągnięcie z 2014 roku, kiedy to we francuskim Thury Harcout Polacy wywalczyli 8. miejsce. W kanadyjskim Welland rozpoczęli całkiem nieźle, bo po wygranej 8:3 z Rosją, remisie z Portugalią 2:2 i minimalnej przegranej 3:4 z Francją, zajęli w grupie drugie miejsce. Niestety w ćwierćfinale, po porażkach 2:4 z Niemcami, 0:5 z Włochami, 1:4 z Tajpej oraz remisie 3:3 z Wielką Brytanią i wygranej 2:1 z Danią, zajęli dopiero piąte miejsce. W kolejnym etapie wygrali 4:3 z Australią, a w meczu o 9. miejsce, który zakończył się kilkanaście minut temu, Duńczycy zrewanżowali się za wcześniejszą porażkę i wygrali 6:3.
Przypominamy, że w składzie polskiej ekipy występowali choszcznianie: JAKUB DIAKOWSKI (MOSW) oraz dziś w bundeslidze (KSV Rothe Mühle) HUBERT MIGDALSKI i JAKUB MAŚLAK.
Najsłabiej w tych mistrzostwach spisała się drużyna seniorek, która w grupie eliminacyjnej wygrała tylko z najsłabszą Argentyną 13:1. Pozostałe mecze nasze panie przegrały dość wyraźnie (3:6 z Tajpej, 0:11 z Niemcami i 3:7 z Hiszpanią)  i zajęły 4. miejsce, które w kolejnej grupie dawało im prawo walki co najwyżej o 13. miejsce. Niestety tu wygrały (7:3) tylko z Chinkami, a przegrały 2:3 z Kanadą i 2:7 z Australią. W meczu o 17. miejsce pokonały Argentynki 10:1. Tu na pocieszenie pozostaje nam fakt, że wśród seniorek królem strzelców mistrzostw świata została choszcznianka MARTA BOKUN, a w składzie „ogrywała” się jej koleżanka klubowa, młodziutka OLIWIA WATKOWSKA.

 

 

CHOSZCZNO. Trzeci dzień rozgrywanych w kanadyjskim Welland mistrzostw świata seniorów i młodzieżowców w kajak polo, przyniósł dla nas dużo dobrych wiadomości.  Najważniejszą jest ta, że do kolejnych, tych medalowych rund zakwalifikowały się trzy polskie drużyny, a ekipy młodzieżowe już całkiem serio myślą już o medalach.     

 

 

Tadeusz Krawiec