CHOSZCZNO. HALINA HOŁUBOWSKA wychowała się w okolicach Jędrzejowa, natomiast jej mąż pochodzi z bieszczadzkiej Zawadki. – Żona po ukończeniu technikum rolniczego otrzymała skierowanie na staż do Stradzewa, a ja tam już byłem starszym magazynierem – wspomina WŁADYSŁAW HOŁUBOWSKI.
Pani HALINA HOŁUBOWSKA wspominając rok 1967 podkreśla, że na
Pomorze Zachodnie przyjechała z koleżankami, a o tym, że trafiła akurat
do Stradzewa zdecydował przypadek. - Nasze technikum podpisało umowę na
staże na Ziemiach Zachodnich, a do tej wsi trafiłam, bo… miałam
nazwisko na literę „s”. Od razu dostałam się na staż pod skrzydła
przyszłego męża, który był tu starszym magazynierem – wspominała. Pan WŁADYSŁAW HOŁUBOWSKI
z uśmiechem potwierdził, że uczył ją tego zawodu, a jak już odszedł do
księgowości, to zastąpiła go małżonka. – Potem również wylądowała w
księgowości, a ja pracowałem jeszcze w Choszcznie, m.in. na stacji CPN
oraz w banku. Dzisiaj już obydwoje jesteśmy na emeryturze – podkreślił
jubilat. Tu córka wtrąciła, że ojciec przez całe swoje życie angażował
się w życie sportowe. – To były lata 70. Nie byłem trenerem, ale
odpowiadałem za utrzymanie klubu sportowego w Stradzewie. O tym, jak
dobre to były czasy świadczy choćby fakt, że w naszej drużynie grali
piłkarze z całej okolicy. Potem przez ponad 20 lat, społecznie
nadzorowałem również działalność gminnych struktur Ludowych Zespołów
Sportowych – wyliczał przygody ze sportem. Hołubowscy w Choszcznie
mieszkają od 1976 roku, wychowali dwie córki, mają jednego wnuka. Dziś
czują się spełnieni i zgodnie podkreślają, że od życia niczego więcej
nie oczekiwali. Jedyne czego im czasami brakowało, to zdrowia, i tylko
tego życzą sobie na kolejne lata.
Jubilaci opowiedzieli nam o swoim życiu po uroczystym odnowieniu
przyrzeczeń małżeńskich, które złożyli w sali ślubów Urzędu Stanu
Cywilnego w Choszcznie. Tu też burmistrz ROBERT ADAMCZYK wręczył im Medale za Długoletnie Pożycie Małżeńskie.