CHOSZCZNO. HALINA i JAN SZTABOWIE spotkali się w lipcu 1968 roku. Twierdzą, że było to zupełny przypadek. Znali się krótko, bo już dwa miesiące później stanęli na ślubnym kobiercu. W minioną sobotę świętowali złote gody, odnowili ślubowanie małżeńskie i z uśmiechami na twarzy odebrali Medale za Długoletnie Pożycie Małżeńskie.
- Mąż jadąc do Suliborza, w Suliborku wstąpił do kiosku w którym ja
sprzedawałam. Tak mnie poderwał, że już dwa miesiące później braliśmy
ślub – opowiadała w sobotę pani HALINA SZTABA. – Miałem wypić tylko jedno piwko, a spotkałem miłość swojego życia – z uśmiechem dodał pan JAN SZTABA.
Ślub wzięli w Reczu, a do Choszczna przeprowadzili się dwa lata później.
Tu pani Halina pracowała w choszczeńskim oddziale Polskiego Czerwonego
Krzyża, jako opiekunka chorych, natomiast jej małżonek był kierowcą w
Bumarze. Wychowali dwoje dzieci, z radością opowiadają o trójce wnuków i
prawnuczce. Obydwoje zgodnie podkreślają, że nigdy nie żałowali
przeprowadzki do Choszczna, a dzisiaj są jeszcze bardziej zadowoleni, bo
mieszkają na właśnie wyremontowanej ul. Grunwaldzkiej. Na pytanie, o to
co dziś zmieniliby w swoim życiu, zdecydowanie twierdzą, że… nic.
– Wstajemy. Jemy śniadanko, potem ja biegnę na herbatkę do koleżanek, a
mąż idzie na spacer po mieście. Następnie obiadek, wspólne oglądanie
telewizji…, niczego więcej nie potrzebujemy – zapewniała jubilatka. A
czego życzą sobie na kolejne lata? – Zdrowia, miłości i wyrozumiałości,
bo to właśnie było podstawą naszego, bardzo udanego małżeństwa – tak
podsumowali sobotnią uroczystość, w trakcie której burmistrz ROBERT ADAMCZYK, wręczył im Medale za Długoletnie Pożycie Małżeńskie.