Tyle samo radości ile smutków |
26.11.2012. | |
CHOSZCZNO – KORYTOWO. W sobotę w Urzędzie Stanu Cywilnego EMILIA i STANISŁAW DYBAŚ z Korytowa odebrali medale „Za długoletnie pożycie małżeńskie”. Mimo tego, że przez całe życie ciężko pracowali, to jednak dziś o tym opowiadają z uśmiechami na twarzy.
Poznali się w Korytowie w 1960 roku. – Właśnie w tym roku przyjechałam
tu z kieleckiego, natomiast mój mąż trafił tu nieco wcześniej. Dwa lata
ze sobą chodziliśmy – pani Emilia przypomina, że ślub cywilny i
kościelny wzięli w Zielniewie. Tłumaczy, że wówczas w Korytowie księdza
nie było, a ich wieś administracyjnie i parafialnie podlegała właśnie
pod Zieleniewo. Na pytanie o wesele zdecydowanie odpowiada, że… było
skromne. – Sami wszystkiego się dorabialiśmy, więc to oczywiste, że nie
mogło być huczne – mówi jubilatka. Kontynuując swoją relację podkreśla,
że całe zawodowe życie przepracowali w hodowli. – Mąż zdecydowanie
krócej, bo po 15 latach zachorował i musiał przejść na rentę – pani
Emilia akcentuje, że po tym zdarzeniu mogła oddać się pracy, a małżonek
zajął się inwentarzem, domem i opieką nad dziećmi. Tych wychowali
piątkę. Doczekali się też dziesiątki wnuków i jednego prawnuka. Dziwią
się, że ktoś ich pyta o to, czy mieli przepis na zgodne i uśmiechnięte
pożycie małżeńskie? – Jeśli chciało się utrzymać rodzinę, to przede
wszystkim trzeba było pracować. W międzyczasie tych radosnych i smutnych
chwil było po tyle samo. Tak na co dzień na szczegóły nie zwracamy
uwagi, ale dziś mogę stwierdzić, że życie mieliśmy dobre. Jeśli zdrowie
nam będzie dopisywać i przybędzie nam prawnuków, to już nic więcej do
szczęścia nam nie potrzeba – podsumowali oboje. Przyjęcia odnowy
małżeńskiego ślubowania i wręczenia medali „Za długoletnie pożycie
małżeńskie” dokonał burmistrz ROBERT ADAMCZYK. Na pamiątkę tego
wydarzenia wręczył im zestaw porcelany.
Tadeusz Krawiec
tkrawiec@choszczno.pl
|
« poprzedni artykuł | następny artykuł » |
---|