W akcji gaszenia płonącego ścierniska wzięło udział kilkudziesięciu
strażaków z Państwowej Straży Pożarnej w Choszcznie oraz jednostek
ochotniczych ze Zwierzynia, Zamęcina i Radunia. Na szczęście wiał
niezbyt silny, wschodni wiatr, co sprawiło, że ogień rozprzestrzeniał
się głównie w kierunku polnej drogi prowadzącej z Koplina do kolonii
Płoki. Strażacy szybko i sprawnie opanowali płonące ściernisko i po
kilkudziesięciu minutach już tylko dogaszali obrzeża spalonego pola.
Mieszkańcy Płok mieli prawo czuć się zagrożeni, bo ogień dotarł do
granicy warzywnych ogródków. Choć w okresie żniw pożary najczęściej
powstają w wyniku zaprószenia z kombajnów, to jednak w tym przypadku
przyczyna raczej nie zostanie ustalona, bo w momencie zapłonu nikogo w
tym miejscu nie widziano. Strażacy ostrzegają, że tegoroczna fala upałów
sprawiła, iż wielokrotnie częściej muszą wyjeżdżać do podobnych akcji.
KRZYSZTOF POŁOMSKI,
ochotnik z Radunia, który brał udział w tej akcji przypomniał, że
niedawno s

trażacy z PSP z Choszczna uratowali ponad 3,5 hektara jego
zbóż. – Tam też ściernisko zapaliło się od kombajnu. Wszyscy nasi strażacy akurat byli zajęci swoimi żniwami i gdyby zawodowcy z Choszczna
przyjechali kilka minut później, wszystko poszłoby z dymem – mówi
Połomski. Mł. bryg.
MAREK POPŁAWSKI, zastępca komendanta
powiatowego PSP w Choszcznie, którego spotkaliśmy przy tej akcji,
zauważa, że mimo tego, iż niedawno w naszych okolicach przeszły ulewne
burze, to jednak na polach jest wyjątkowo sucho. – Wystarczy jeden
niedopałek i już jest za późno – ostrzega też przed próbami wypalania
ściernisk. Podkreśla, że susza i wiejące w tym okresie silne wiatry
sprawiają, że przy każdym pożarze straty są ogromne.
TADEUSZ KRAWIEC